Posnania będąca jeszcze Łaciną. Zdjęcie pochodzi ze strony lepszypoznan.pl |
1.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej
City Center? Malta? A może Posnania? Zdjęcie pochodzi z poznan.naszemiasto.pl |
Oczywiście
nie ryzykuję stwierdzeniem, że w centrum handlowym jest jak w domu
(no, chociaż pewnie znajdą się tacy, którzy czują się na
zakupach równie dobrze, a nawet lepiej). Bardziej mam na myśli, że
po wstąpieniu do pasażu kulinarnego CH Posnania możemy na chwilę
zapomnieć, że oto jesteśmy w nowo wybudowanym obiekcie. Będzie tu
tak jakoś... znajomo. Wręcz (na pierwszy rzut oka) tak samo, jak w
sąsiednich, dobrze poznanych galeriach handlowych. Zarządcy
Posnanii dobrze wiedzą, że najbardziej lubimy to, co znamy, więc
serwują te same klasyki (czytaj: odgrzewane kotlety). I tak:
McDonald's mieści się tuż obok KFC i North Fish. W towarzystwie nie mogło zabraknąć miejsca dla Sphinx'a oraz Pizzy Hut. Dla tych, którzy chcą poczuć się naprawdę jak w
domu, czeka Restauracja Marche z jedzeniem na wagę. Nie
będzie jednak im tak łatwo (jak na przykład w Starym Browarze,
gdzie zawsze są kolejki), bo konkurencja nie śpi: Olimp oraz
Bon Apetito to propozycje z podobnej półki. Domowe lunche
(akurat nie na wagę) oferuje też Bierhalle - to akurat
nowość na poznańskiej scenie. Zauważyłem na fejsbuku, że
oferują lunche w formie szwedzkiego bufetu za 20 PLN. Formuła "jedz
ile chcesz" jest dość ryzykowna w miejscach dużego przepływu
ludzi, ale jeśli się przyjęła w innych miastach, dlaczego nie?
Do
pozostałych wyjadaczy, których pełno w Poznaniu, doliczyłbym
jeszcze Grycana, Starbucks'a i Costa Coffee. Warto też wspomnieć o A.Blikle - cukierni z niemałą historią, bo założonej w XIX wieku w Warszawie. To już już drugi lokal tej sieci w mieście.
2. Uwaga, są też nowości
Klasyki
klasykami, ale każdy lubi też czasem dać się zaskoczyć. Na
stronie Posnanii odkryłem kulinarną nowinkę - rodzime Frankie's z sokami i zagryskami. Co jeszcze? Pierwsza w Poznaniu lodziarnia Haagen Dazs.
Lody tej wcale nie włoskiej, a amerykańskiej marki zdążyły zdobyć
wianuszki wielbicieli na całym świecie. Jestem ciekaw cen za desery
lodowe, bo te za granicą potrafią czasem zwalić z nóg.
Z
największą ciekawością czekam jednak na Nuts & Berries -
projekt stworzony przez właścicieli dobrze znanej poznaniakom
Werandy. Co nas czeka? Kolorowe desery rodem z Instagrama, wieże
naleśników czy też lunchowe klasyki w nowych postaciach znane z
pozostałych Werand. Już sama szata graficzna i zdjęcia wrzucane na
profil nowego lokalu zdradzają, że to będzie nietuzinkowy projekt.
To się musi udać.
Dodatkowo,
z kuchni świata zawita w nasze poznańskie progi krakowska Hana
Sushi oferująca nie tylko przysmaki japońskie, ale również
koreańskie. Są też knajpy, o których nie słyszał sam Facebook:
Guty Asian Food, Sek Kebab czy Saint Honore (to
pewnie z ciastkami).
Wygląda smakowicie. Nuts & Berries, zdjęcia pochodzą ze strony restauracji. |
Generalnie,
choć Posnania nie wyłamuje się ze schematu, którego trzyma się
większość centrów handlowych w okolicy (wszystkim dobrze znane
sieciówki), może skrywać w swych progach kilka smakowitych kąsków,
których chętnie poszukam. Mimo to, zaczekam aż opadną tumany
kurzu po chcących sobie strzelić fotkę z Evą Longorią i
pierwszych zakupoholikach odwiedzających lokale galerii. Aż tak
bardzo mi się nie spieszy.
Same dobre rzeczy, ja w Poznaniu jadlem bardzo dobre Bitki w Hanka cafe Lunch
OdpowiedzUsuńciekawy wpis
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń