Tegoroczny maj upłynął pod znakiem wysokich temperatur, licznych kulinarnych festiwali oraz co za tym idzie - wyjątkowym rozkwitem życia towarzyskiego na mieście. Potrzebne dowody? Wystarczy przejść się w niehandlową niedzielę po Starym Rynku albo Śródce. Zaryzykuję stwierdzeniem, że bardziej tłumnie było chyba tylko w trakcie Euro 2012. Do takiej sytuacji przyczyniła się pewnie jeszcze ciekawsza niż przed rokiem poznańska scena gastronomiczna. Jest to zatem dobry czas, by rzucić okiem na to, co w trawie piszczy. Słowem – będzie to zestawienie kilku lokali, w których miałem okazję dobrze zjeść. Być może ostatnie tygodnie nie obfitowały w spektakularne odkrycia (choć kilka godnych uwagi nowości tu się pojawi), a upłynęły bardziej pod znakiem „odkurzania” kultowych miejscówek. Tak czy siak – szykujcie się na smakowitą wędrówkę! No to zaczynamy (kolejność lokali nie ma znaczenia).
1. Zenit, Rynek Śródecki 16a
Zakres cen: 6-25 PLN
Zenit – wegańskie bistro działające od kilku tygodni na Śródce. Zakręcony lokal w pomalowanej na różowo przybudówce z iście PRL-owskim klimatem w środku. Tutejsza kuchnia mocno zahacza o wpływy azjatyckie, dlatego też w karcie znajdziecie ryżowe kanapki onigiri czy bułeczki baozi. Są też roślinne burgery oraz ciasta, a do picia babciny kompot. Ceny kształtują się na poziomie 6 – ok.30 zł. Nie da się ukryć, że Zenit w pewien sposób uzupełnił lukę w poznańskiej wegańskiej scenie kulinarnej jako miejsce o bardzo swojskim i niepowtarzalnym klimacie. Do tego przyjdziecie tu ze swoim psiakiem.
Wystarczy przejść kilka metrów od Zenitu i znajdziemy się pod drzwiami Hyćki. To tu warto przyjść, gdy z wizytą wpadli znajomi czy zza granicy. Gości z innego rejonu Polski też polecam tu zabrać. W końcu Hyćka to wielkopolska kuchnia w smakowitym wydaniu i do tego – za uczciwe pieniądze. Czyli taka kwintesencja poznańskiej mentalności. W ofercie naturalnie kaczka z modrą kapustą, pyzy z sosem myśliwskim czy szare kluski na duszonej kapuście z boczkiem. Jeśli jeszcze tu nie byliście, koniecznie zamówcie do pica hyćkę – znany bardziej naszym babciom syrop z kwiatu czarnego bzu. W połączeniu z gazowaną wodą (oklejoną etykietą Hyćki!) smakuje doskonale. Tym bardziej w takie upały.
3. La tequeria Latina, Food Hall, ul. Dworcowa 1
Zakres cen: 15-20 zł
Ze Śródki przenosimy się do centrum miasta. Dokładniej – do budynku starego Dworca Głównego, gdzie od tej wiosny stacjonuje Food Hall. W jednym z okienek od ponad tygodnia działa absolutnie ciekawa knajpa Taqueria Latina z meksykańskim jedzeniem. Kucharz (o takich samych korzeniach) przyrządza doskonale aromatyczne i pełne smaku tacos, burrito czy enchiladas. Naturalnie, królują tu kolendra, limonka i fasola. Taqueria nie ma swojego odrębnego lokalu w mieście, więc póki co – pozostaje cieszyć się ich kuchnią od czwartku do niedzieli wieczorową porą.
4. Cezve Poznań, Święty Marcin 73
Zakres cen: 6-20 zł
Jeśli przepadacie za kawą po turecku, być może ucieszy Was informacja, że na Św. Marcinie otworzyła się turecka kawiarnia Cezve. Jeśli o mnie chodzi – w kawiarniach oglądam się bardziej za ofertą kulinarną i to w jej sprawie wylądowałem w tym niedużym lokalu. Karta jest krótka i codziennie pojawia się w niej wybrane danie lunchowe w cenie 18 zł. Jak się dowiedziałem na miejscu, kucharz przygotowuje łagodniejsze wersje tureckich dań. Słowem – język ani podniebienie nie spłoną w trakcie jedzenia.
Na Strzeszynie działa od miesiąca nowy lokal z kuchnią japońską – Brand Sushi. Jak nazwa zobowiązuje, miejsce od otwarcia zaczęło solidnie wyrabiać swoją markę. Chłopacy w Brand przygotowują rolki, które świetnie wyglądają i doskonale smakują. Nowoczesne wnętrze też robi robotę. Zresztą, o lokalu napisałem oddzielny tekst. Zerknijcie tu.
Wracamy na chwilę do kawy. Jak wiadomo, mała czarna rzadko kiedy potrafi obejść się bez jakiegoś dobrego ciacha. Jeśli o słodkie chodzi, warto zajrzeć do Wise Cafe w hotelu Novotel.
Mają tyle ciast, że głowa mała. Tarty, drożdżówki i bezy - te ostatnie zapadły mi w pamięć najbardziej. Do tego dodajmy, że to jedno z dwóch miejsc w Poznaniu, gdzie kawę wypala się na miejscu. Jest więc ona absolutnie świeża i aromatyczna. Jak przystało na hotelową kawiarnię, jest w niej dużo miejsca, jednak dzięki podziałowi na strefy jest przytulnie i fajnie spędza się w niej czas. Poza tym, twórcy Wise Cafe zadbali o ekologiczną stronę prowadzenia biznesu, o czym więcej przeczytacie tu.
Trzy Kapary to dobrze znana łazarska pizzeria, o której przypomniałem sobie w trakcie niedzielnego spaceru po okolicach Areny. Całkowicie zasłużenie ta pizza uchodzi za jedną z lepszych w mieście. Cienkie, chrupiące ciasto i wysokiej jakości włoskie składniki robią robotę. Lokal jest kameralny i uroczy (doniczki z ogromnych puszek po pomidorach są hitem!), choć w czasie ciepłych miesięcy fajnie wziąć pizzę na wynos i zrobić sobie piknik w pobliskim parku. Zamówiona pizza salame (22 zł) to bez dwóch zdań jedna z najlepszych pizz, jakie jadłem na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Dominik
Zawsze zamawiam pizzę na www.szybkapizza.pl . Polecam!
OdpowiedzUsuń