wtorek, 30 października 2018

Wizyta w restauracji Nova Kuchnia


Dookoła Poznania otwiera się coraz więcej ciekawych restauracji. I mówiąc ciekawych mam na myśli takie, do których można bez obaw zabrać rodzinę albo znajomych i miło spędzić czas przy dobrym jedzeniu i winie. I choć na ilość kierunków kulinarnych w centrum narzekać nie mamy co, taka wyprawa na jedzenie za miasto ma swoje niezaprzeczalne plusy. Dziś podrzucam jeden z adresów, który warto sobie szybko zanotować. Przed Wami Nova Kuchnia w Suchym Lesie. 


Restauracja działa w niedużym budynku w spokojniejszej części Suchego lasu. Sporo tu zieleni wokół, czyli - jest kameralnie i cicho. O zaparkowanie auta nie trzeba się martwić. Obok znajdziemy przynależący do lokalu parking z kilkunastoma (według mojej szybkiej kalkulacji) miejscami. A jeśli ktoś nie jest zmotoryzowany, blisko stąd na przystanek autobusowy. 

Po przekroczeniu progu rozglądam się dookoła. Nova Kuchnia została podzielona na dwie sale, z czego jedna z nich jest zauważalnie większa. Na szczęście jest środowy wieczór i zajętych jest raptem kilka stolików. Na sali jest więc spokojnie. Ponownie rzucam okiem na wnętrze i jestem pod sporym wrażeniem. Przyznaję, że podoba mi się tutaj. Jest widno za sprawą dużych okien, a po zmierzchu wnętrze doświetla zmyślne oświetlenie. Lekka elegancja miesza się tu z prostotą. Na kolację z winem jak znalazł. 





W Novej Kuchni znajdziecie głównie dania kuchni europejskiej z twistem narodowych akcentów. Co bardzo mi się spodobało, karta jest przejrzysta. Ucztę rozpocząłem od tatara z polędwicy wołowej z jajkiem, piklami i marynowanymi grzybkami (29 zł). Zamawiając go nie wiedziałem jeszcze, co mnie czeka. Tatara podano pod szkłem, dzięki czemu przed zjedzeniem mięso zdążyło nasycić się wędzonym aromatem. Nie dość, że bardziej efektownie już się chyba nie da , to do tego – tatar udał się książkowo. Świeży, z drobno poszatkowaną cebulką i rozpływającym się żółtkiem.




Między zupami: żurkiem, pomidorową z kluseczkami czy kremem borowikowym postawiłem ostatecznie na krem z pieczonego bakłażana (10 zł). A nuż będzie niespodzianka. I była. Kremowa i wyrazista, do tego podkręcona wyrazistą oliwą. W przypadku sałatki z grillowanym oscypkiem (29 zł) mój entuzjazm nieco opadł, ale to bardziej wynik nietrafienia w gust. Na talerzu znalazło się kilka słodkich składników: karmelizowana gruszka, pomarańcza i sos śliwkowy, które razem stworzyły trochę za bardzo owocową, deserową kompozycję. Zaryzykowałem i znowu przekonałem się, że wytrawniejsze smaki są bardziej moje. Oddaję honory za dobre, jeszcze ciepłe bułeczki podane ze świeżym masłem. To zawsze dobrze robi.


Po tym i tak obszernym wstępie przyszedł czas na część główną. Wybór pada na papardelle z krewetkami, pomidorkami cherry i czosnkiem (34 zł). To jedno z tych dań, na które można się nieraz natknąć w restauracjach "od wszystkiego". Ot, taka bezpieczna pozycja zapasowa w karcie. I choć Nova Kuchnia nie specjalizuje się w pastach, oddaję im, że ten makaron wyszedł książkowo. Zarówno makaron jak i krewetki były sprężyste, a iskierek dodawała obecność wina i dobrej oliwy w sosie. Najlepiej było jednak przy ostatnim daniu. Sandacz z patelni (34 zł) był dla mnie najmocniejszym punktem wieczoru. Sekret tkwił prawdopodobnie w przełamaniu schematu – zamiast mdłego dodatku na talerzu zagościły grillowane warzywa, które w połączeniu z aksamitnym puree z pietruszki zapewniły zaskakująco spójne i udane danie. 



Na koniec jeszcze deser, a mianowicie czekoladowy fondant z lodami waniliowymi własnej produkcji. Zresztą, nie będę już nić pisać, tylko zerknijcie na zdjęcia. 



Wyjechałem z Suchego Lasu ukontentowany. Nova Kuchnia wpisuje się w schemat kameralnej i gościnnej restauracji za miastem, do której chciałoby się zabrać całą rodzinę na niedzielny obiad. Miejscowa kuchnia już teraz jest bardzo ciekawa, pasję kucharza czuć na talerzu a to oznacza potencjał na jeszcze więcej. Jeśli do tego dodać atmosferę i przemiłą obsługę, robi się naprawdę konkretnie. 



Nova Kuchnia
Bogusławskiego 40
Suchy Las

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gdzie zjeść w Poznaniu?

Pierwszy albo drugi raz w Poznaniu? Dla ułatwienia wyboru restauracji przygotowałem poniższe zestawienie. To dziesięć zgoła różny...