piątek, 27 grudnia 2019

Nowości kulinarne w Poznaniu - edycja grudniowa

Jakie restauracje otworzyły się w ostatnim czasie w Poznaniu? Małe zestawienie znajdziecie poniżej. Zapraszam do lektury!


1. JEMSUSHI Poznań




U podnóża nowoczesnego biurowca na Krysiewicza wyrósł nowy lokal sushi. Rolki kręci tu sushimaster Andrzej, który doskonalił swój fach w restauracji Kyokai, co można śmiało uznać za pewnik jakości na talerzu. Za otwartą i przyjazną atmosferę odpowiadają też przesympatyczni właściciele, którzy z miejsca zarażają swoją pozytywna energią. Jeśli dodać do tego fakt, że już wkrótce dwóch Filipińczyków będzie gotować tu specjały swojej rdzennej kuchni, robi się ciekawie do kompletu. 




Krysiewicza K9

Facebook



2. Gong Poznań




Pozostajemy przy azjatyckiej kuchni. Kilkaset metrów dalej na Rybaki wyrósł przed paroma tygodniami Gong. To koncept przywodzący na myśl szybkie bary z ulicznym jedzeniem, które zamawia się w locie między odhaczaniem kolejnych dziennych obowiązków. By odciążyć nieco umysł od podejmowania setnego wyboru w ciągu dnia, menu w Gong jest uproszczone. Kategorie podzielono na trzy grupy: bazę, dodatek oraz sos. Wszystko można łączyć w dowolnych konfiguracjach, choć pewnie większość będzie trzymać się jednego schematu. W końcu sprawdzone rozwiązania są najlepsze, prawda? 




Rybaki 12/2

Facebook



3. Pierogi Jeżyckie




Co powiecie na streetfood w narodowym wydaniu? Mogą nim być właśnie pierogi! Z tej niewielkiej budki między stoiskiem z bielizną i kwiatami jedzenie wydawane jest w mig. Do tego cała akcja odbywa się w przemiłej atmosferze. W ofercie znajdziemy ponad dziesięć rodzajów pierogów. Co ciekawe, nie zapomniano też o zwolennikach kuchni roślinnej.




Rynek Jeżycki (narożnik od strony Kraszewskiego)

Facebook



4. PodNiebiosa




Przenosimy się na Jeżyce, gdzie od niedawna działa lokal, w którego ofercie dominują kanapki premium. Ich twórca nie wziął się znikąd - PodNiebiosa ma swoje korzenie w foodtruck'u Eat Me, którym właściciel zjechał Polskę wzdłuż i wszerz, sprzedając starannie przygotowane mięso zapakowane w bułki. W jeżyckim lokalu wybierzemy coś z ponad dziesięciu wersji sandwichów opatrzonych nazwami krajów, które przywodzą na myśl ze względu na użyte składniki (dla przykładu pierwsza pozycja w menu to "Amerykanka" z szarpaną wołowiną, którą widzicie na zdjęciu). Podobno warto też skusić się na kanapkę wegetariańską, ale o tym przekonam się i opowiem następnym razem. 




Poznańska 11

Facebook



5. Big Bonjour




To wiadomość dla mieszkańców północy Poznania, a konkretnie Podolan. Drugi punkt rzemieślniczej piekarni zlokalizowanej dotychczas na Młyńskiej. W ofercie chleby wypiekane na wysokiej jakości mące, francuskie bagietki i croissanty oraz monoporcje. 




Szarych Szeregów 16

Facebook



6. Restauracja Lechicka




Choć restauracja działa na Piątkowie od początku tego roku, w ostatnim czasie lokal przeszedł gruntowany remont (również kuchni), dzięki czemu oferta została gruntownie odświeżona. Z domowych obiadów restauracja przeszła na nieco bardziej wyszukaną ofertę w sam raz na rodzinne przyjęcie czy biznesowe spotkanie. Mała podpowiedź: asem w rękawie kucharza są tutejsze steki z polędwicy wołowej.  




Lechicka 101

Facebook



7. Blonde & Bikini




Nowa restauracja u podnóża chyba najsłynniejszej poznańskiej inwestycji ostatniego czasu - przywróconej do "żywych" kamienicy Żelazko u zbiegu Ogrodowej i Krysiewicza. To dobry wybór na piątkowe spotkanie przy drinku czy również elegancką kolację. Zwłaszcza, że lokalizacja w centrum sprzyja sprawnemu kontynuowaniu wieczoru (a potem nocy) w następnej lokalizacji. 



Bolesława Krysiewicza 3A

Facebook


materiały www.gazeta.pl

Materiał Blonde & Bikini

8. Lastryko




Na koniec nowiutka kawiarnia zlokalizowana na oddanej w tym roku do użytku ulicy numer jeden w Poznaniu. Mowa oczywiście o Świętym Marcinie i lokalu Lastryko. Kto siedzi nieco w budownictwie, ten będzie wiedział, że za tajemniczą nazwą kryje się materiał wykończeniowy, w skrócie o aparycji betonu. Akcent ten nie jest wcale przypadkowy, bo odnaleźć go można zarówno w dizajnie wnętrza, jak i słynnym już betonowym serniku. Nie tylko smakosze będą uraczeni - kawa  w Lastryko stoi też wysoko. 

Materiał Lastryko

Materiał Lastryko


Święty Marcin 41/2

Facebook

0

poniedziałek, 9 grudnia 2019

Gdzie na steki w Poznaniu?



Amerykańska tradycja pieczenia wołowiny na ruszcie to temat-rzeka. Stekami zajadali się filmowi "Chłopcy z ferajny" w jednej z więziennych scen, o steku (dokładnie t-bone) śpiewał Neil Young w jednej ze swoich piosenek, stekami kusił też bajkowy Jerry psa Spike'a (swoją drogą, wizerunek steków w tej kultowej kreskówce do dziś rozbudza moje zmysły). A obecnie? Niech za przykład posłużą spływające raz po raz internetowe rewelacje zza oceanu o biciu kolejnych rekordów w jedzeniu pieczonego mięsa na czas. Zaryzykuję stwierdzeniem, że steki są dla Amerykanów tym, czym pierogi dla Polaków. 


A jako, że grillowanie to przecież drugi po piłce nożnej sport narodowy w kraju nad Wisłą, wcale nie trzeba lecieć za Atlantyk, by przekonać się o amerykańskiej tradycji barbecue na własnym podniebieniu (choć jakby nie było, niedawne zniesienie wiz trochę kusi). Przedstawiam więc listę siedmiu kulinarnych kierunków w Poznaniu, gdzie można trafić na nieprzyzwoicie dobre steki. Do dzieła!

1. Evil Steak House


Po długich miesiącach nieobecności gospodarz Timi z załogą wrócili ze zdwojoną siłą (i na szczęście niezmienionymi stekami) do gry. Nowa lokalizacja na Gwarnej to tysiąc metrów kwadratowych powierzchni, na której znalazło się miejsce na lekko ponad trzydzieści stołów, potężny grill i profesjonalny sprzęt, w którym na oczach gości sezonowana jest wołowina. Warto wspomnieć, że tylko polskiego pochodzenia - Evil stawia na mięso od lokalnych dostawców. Rozmach menu może przyprawić o zawrót głowy, bo obok różnych rodzajów steków (t-bone, rib eye, klasyczna polędwica czy rostbef) natknąć się można na coś nieszablonowego: stek ze strusia czy tuńczyka. A jak wiadomo, steki bez odpowiedniej oprawy są jak rozpędzony rumak bez dobrego jeźdźca. Oprócz dodatków takich jak pieczone na ruszcie warzywa (z ziemniakami i kukurydzą na czele) na horyzoncie wyłania się barman, który dobrze wie, jak podrasować smak zawartości talerza. Na barowej ladzie widać kilka gatunków whisky (także tych z wyższej półki), burbonów czy kraftowych piw (na lżejszy wieczór). Evil będzie dobrym kierunkiem na kolację w większym gronie czy imprezę, na której steki będą robić za motyw przewodni.

Gwarna 9
Facebook

300-gramowy rostbef z warzywami z rusztu

2. SomePlace Else Poznań


Jedna z dwóch restauracji działających w Hotelu Sheraton to miejsce, w którym spotykają się ze sobą kuchnia tex-mex (mieszanka teksańskiej i meksykańskiej tradycji kulinarnej) oraz amerykański pub w odpicowanej wersji. Niech nie zwiedzie Was lokalizacja: pomimo pięciogwiazdkowego obiektu zgromadzone w lokalu obiekty takie jak dyskotekowa kula, zawieszone na ścianie auto a'la Garbus czy modele awionetek pod sufitem dają jasny sygnał, że przed przyjściem tu można śmiało zrzucić garnitur na rzecz luźniejszego odzienia. O jakość steków serwowanych w SomePlace Else dba tutejszy szef kuchni Jakub Ignyś. Oprócz nich w karcie znalazło się miejsce na niesztampowe burgery z kaczką i wieprzowina czy sałatka cezar w wersji na bogato. Do tego cała gama alkoholi, które podkręcą smak i dodadzą jedzeniu ognia. Sportowego smaczku dodaje fakt, że na miejscu transmitowane są wszystkie ważniejsze mecze.

SomePlace Else 3/9


3. Rusztowanie grill&bistro

Steak house prosto z Łazarza, gdzie na ruszcie królują nie tylko steki, ale też hamburgery. Do tego mają tu całkiem rozbudowaną ofertę lunchową. Całość dopełnia budowlany styl, dosłownie jakby przed dniem zwinięto stąd wszystkie rusztowania po świeżo zakończonym remoncie. Spokojnie - restauracja działa prężnie na pełnych obrotach i smaży na ruszcie aż miło. 


Małeckiego 22
Facebook

Zdjęcie ze zbiorów restauracji 

4. Whisky In The Jar


Pora na kierunek w sercu miasta, czyli na Starym Rynku. Whisky In The Jar smaży steki nie tylko u nas - restauracje spod tego szyldu zobaczymy również w Łodzi oraz Wrocławiu. Wnętrze poznańskiego lokalu może pochwalić się ekstrawaganckim dizajnem w klimacie rock'n'rolla (wystarczy rzucić okiem na należycie wyeksponowany blisko wejścia motocykl Harley'a Davidsona) oraz ogromną, dwupoziomową przestrzenią. Karta poświęcona jest nie tylko stekom, ale też burgerom. Z tych pierwszych polecam w szczególności okazałego Porterhouse'a (o gramaturze 1200g!), czyli połączenie marmurkowatego rostbefu z delikatniejszą polędwicą. Na mniejszy apetyt warto wziąć pod uwagę Flank Steaka, który pochodzi z najlepszej części łaty wołowej - Bavette. Jej mięso można rozpoznać po charakterystycznych, długich włóknach, które osiągają najlepszy smak w średnio wysmażonych stekach. A skoro steki mamy już wybrane, to pora na wizytówkę lokalu - drinki w "słoikach", które zaskakują nie tylko prezencją, ale co najważniejsze - zawartością. Na rozweselenie i jesienne pobudzenie zmysłów w sam raz.

Stary Rynek 100



5. Hotel Moderno


Przyznaję, że ten kierunek to jedno z tych odkryć, które najmniej się spodziewałem. Hotelowa restauracje obiektu na Kolejowej może pochwalić się ponadprzeciętną (ba, to niewiele powiedziane!) kuchnią, gdzie jednym z najsmaczniejszych elementów są właśnie steki. Te przygotowywane są z sezonowanej wołowiny, która przed podaniem trafia naturalnie do szaf chłodniczych, gdzie przez kilka tygodni dojrzewa mięso. Po tym czasie steki pieczone są w piecu opalanym drewnem, dzięki czemu uzyskują charakterystyczny aromat podwędzanego dymu. Sama restauracja odbiega klimatem od wcześniejszych kierunków i będzie zdecydowanie lepszym wyborem na poważniejsze okazje jak biznesowy obiad w godzinach pracy czy rodzinną ucztę. A skoro już o obiedzie mowa, warto zostawić trochę miejsca na deser - lokalny cukiernik zna się na rzeczy i wie, jak zaskoczyć gości. Słodki akcent na koniec robi zawsze dobrze.

Ulica Kolejowa 29
Facebook

Z Moderno zapamiętałem też znakomicie doprawione sosy

6. Indian Steak House


Czas na steki spod szyldu, który zawisł najpóźniej z dotychczas opisywanych miejsc. Otwarty w zeszłym roku koncept gastronomiczny w poznańskim City Parku jest efektem współpracy dwóch przyjaciół. Cel, jaki im przyświecał, to złączenie dwóch prądów w całość: pasji do motocykli Indian (stąd też nazwa lokalu) oraz przede wszystkim uwielbienia do solidnie przygotowanego mięsa z rusztu. Indian Steak House to zdecydowanie najbardziej elegancki kierunek z całego zestawienia, choć wcale nie idzie za tym sztywna atmosfera. Czerwona cegła na ścianie i minimalistyczne wyposażenie nadają niebanalnego luzu, a ceny w karcie trzymają się normy. Sezonowana wołowina, która ląduje na talerzach, pochodzi z Polski. Oprócz standardowych Rib Eye Steak czy T-Bone Steak z ciekawostek zjemy kotlety jagnięce z kostką czy rzadko spotykane w Poznaniu żeberka wołowe. Unikatem jest także tatar z jelenia. Ostatnim (choć może nie takim ostatnim?) asem z rękawa są wędliny własnej produkcji, które zjemy na przystawkę albo zapakujemy do domu. 

Ulica Ułańska 1

Zdjęcie dzięki uprzejmości restauracji 

7. U Rzeźników


Jak sama nazwa podpowiada, nie jest to kierunek, w którym wegetarianie będą czuć się jak w domu. W menu króluje mięso w każdej postaci: smażone, gotowane i naturalnie z rusztu. Obok pieczonej wołowiny Rzeźnicy serwują unikatowe na skalę Poznania steki z kangura czy francuską polędwicę Chateaubriand. W karcie są też dania z nutą polotu na miarę fine dining'u, które ciekawie przełamują utarte schematy (przykładowo modra kapusta z truskawkowym puree serwowane do kaczki). Niezobowiązujące wnętrze sprzyja spontanicznym wypadom ze znajomymi, a atmosferę podgrzeją liczne alkohole - od lokalnych piw, przez rozgrzewające nalewki po dobrze schłodzoną wódkę.

Ulica Kościuszki 69
Facebook

T-bone prosto z rusztu. Zdjęcie restauracji 


0

Gdzie zjeść w Poznaniu?

Pierwszy albo drugi raz w Poznaniu? Dla ułatwienia wyboru restauracji przygotowałem poniższe zestawienie. To dziesięć zgoła różny...